ARC
Chronicle
69,37 zł
AUTOR | Arc |
PRODUCENT | DIN |
NUMER | DIN 89 |
ROK WYDANIA | 2024 |
MEDIA | 1CD |
OPAKOWANIE | DIGIPACK 4-STRONY |
Kod produktu | 008497 |
POPULARNOŚĆ |
Lista utworów
Fracture (8:07) |
Idyll (1:13) |
Departed (8:23) |
Mechane (1:28) |
Slipstream (9:49) |
Remembrance (1:48) |
Friction (7:38) |
Zephyr (2:19) |
Rapture (22:00) |
Opis
Pierwsza reakcja: jak to nowy ARC? Przecież ten brytyjski duet Mark Shreeve & Ian Boddy zamilkł na zawsze wraz ze śmiercią pierwszego z nich w smutny ostatni dzień sierpnia 2022? Zatem jeżeli to nie jest nowy materiał który opracowali wcześniej razem, ale nie zdążyli wydać, to muszą to być archiwalia. I tak jest w istocie. Uczciwie rzecz stawiając: mamy tutaj koncertowe (festiwal e-live w Eindhoven, 13 października 2007) wykonanie materiału z albumu Fracture wydanego kilka miesięcy wcześniej. Zatem nie jest to nowy materiał, technicznie rzecz biorąc nowe są tylko krótkie, ok. 1-2 minutowe pomosty między utworami - czyli wszystkie indeksy parzyste. Kawałki nieparzyste to właściwe, długie poematy. Lecz to mało istotne.
Moc muzyki wynagradza w zupełności fakt, że nie mamy do czynienia z nieznanym materiałem. Mamy tu idealnie zdestylowany miks stylu tych dwóch zasłużonych muzyków, a przy tym przyjaciół: Mark Shreeve wnosi naturalnie swoją charakterystyczną "gotyckość" rozumianą jako melodyjność rodem z horrorów lat 80-tych, upiorny niebieski blask mellotronowych chórów i wspaniałe sekwencje, zaś Ian Boddy zdaje się tu być odpowiedzialny za swoistą grzechotliwość, miejscami nawet zgrzytliwość brzmienia, jego wykształcenie chemika zdaje się doskonale umożliwiać mu generowanie tych kwaśnych wysączeń, oparów i bulgotów. Tak jak na płycie Fracture tak i tutaj daniem głównym jest wspaniały Rapture. Początek mamy nastrojowy, spokojny, co nie znaczy 'cukierkowy', po czym w połowie utworu gdzieś koło 9:45 zaczyna się pulsacja, a potem zabawa już rozkręca się na całego - pokręcone solo, "dobydlenie" sekwencji, intensyfikacja w sferze rytmicznej, wszystko to sprawia że cały pokój kołysze się w rytm tego monstrum. Na koncercie to musiał być szał! Na koniec refleksja: O ile zawsze moje recenzje piszę z pewnego dystansu, to tutaj jest inaczej. Miałem szczęście poznać osobiście Marka, widziałem na żywo kilka jego koncertów zarówno jako Redshift jak i ARC, potem rozmawiać przy piwie. Odszedł bardzo utalentowany muzyk, z wielką wiedzą, jeden z niewielu którzy realnie przesuwali granice muzyki elektronicznej, ale też skromny, zwykły "bloke" który lubił pośmiać się, wypić piwo po występie, i nie mógł wyjść ze zdumienia że ktoś przyleciał na jego koncert z dalekiej Polski. Znakomita płyta, do postawienia na półce obok innych klasycznych pozycji ARC i Redshift.
M.Ż.
Inni klienci wybrali
Podobne albumy
Towar w magazynie
Wysyłamy do 1 dni
Dostawa w do punktu odbioru już od 12zł.
Przesyłkę dostarcza Poczta Polska lub Inpost.
Możliwy odbiór osobisty poza siedzibą sprzedawcy.