The Sea Inside

Bardzo lubię i tu przepraszam za kolokwializm szperać w dobrodziejstwie dzisiejszej techniki jakim jest internet. Wszyscy wiemy, że ma on na nas ludzi dobry lub zły wpływ. Jeżeli o mnie chodzi, to staram się w nim wynaleźć coś ciekawego ze świata muzyki. No i proszę, jest. Już jakiś czas temu miałem okazję podzielić się refleksjami na temat muzycznych bram dźwiękowego raju otwieranych przez The Temple Of Oscillators. Otóż TTOO znowu zaistniał.
Kiedy słuchałem płyty Confession Of Faith było eksperymentalnie. Teraz zaopatrzyłem się w coś w rodzaju mini albumu, pt. The Sea Inside. Na krążku znajdziemy dźwięki wprowadzające nas w stan jakże potrzebnego nam spokoju. Szanowni autorzy, dlaczego to tylko 30 minut? Stanowczo za krótko. Przecież my uważający się za miłośników el­muzyki chcemy by takie nuty trwały wiecznie. Aha, przepraszam, nie brałem pod uwagę funkcji "repeat" zawartej w wielu odtwarzaczach. Teraz jest w porządku. TTOO idą w zdecydowanie dobrym kierunku. Sądzę, że fani muzyki elektronicznej docenią ten króciutki, ale moim zdaniem wartościowy utwór. Może ja się nie znam, ale mnie się podoba i mam nadzieję, że jest to zapowiedź czegoś niezmiernie długaśnego.

press info