Jowisz-8

Po półtora roku od poprzedniej misji, w której Katod stoczył laserową walkę z Inwazją robotów z kosmosu, nad Ziemianami ponownie zawisło widmo totalnej zagłady. Połączone siły NATO, Rosji i Chin są bezsilne wobec potęgi najeźdźców z Jowisza. Na szczęście Katod, a właściwie Mariusz Wasilewski wraz ze swoim kryjącym super moce kotem Szarikiem uratują naszą planetę. Taką historię przynosi Jowisz-8, piąty album rodzimego mistrza dance elektroniki.

Kosmiczna podróż trwa niecałe 40-minut, ale jest pełna wspaniałych melodii, zwrotów akcji, brawurowych solówek, nostalgicznych momentów, retro dźwięków i do tego znakomicie brzmi. Muzycznie Katod kontynuuje drogę obraną na poprzednim krążku Inwazja robotów z kosmosu. Do jego stworzenia ponownie wykorzystał gamę instrumentów analogowych, w tym komputer Commodore 64 i Atari, a także własnej konstrukcji automat perkusyjny. Poszczególne kompozycje utrzymane są w tanecznym rytmie, rodem z lat 80-tych XX w. Przeważają dynamiczne misje, z przyjemnymi i łatwo wpadającymi w ucho melodiami (Najeźdźcy z Jowisza, Tranzystoro-Cyborg Kontra Człowiek). Do tego wszechobecna aura electro-dane, a nawet disco (Baza na Księżycu) znakomite pasaże i partie klawiszowe oraz rewelacyjne rockowe, czasami nawet heavy metalowe partie gitarowe (wyśmienity dialog klawiszowo-gitarowy w Sektor D-X-7). Solówki Mariusza Wasilewskiego może nie są wyjątkowo oryginalne, ale za to klimatyczne, pełne finezji, łechcące i kojące serce. W wolniejszych utworach Mózg elektronowy oraz Powrót na planetę Ziemia jest nostalgicznie, balladowo, a nawet romantycznie. W Misji ratunkowej, za sprawą kosmicznych partii klawiszowych jest trochę jak w Welcome to the machine Pink Floyd.

Jowisz 8, to po Inwazji robotów z kosmosu kolejny znakomity album Katod. Mimo, że oba wydawnictwa utrzymane są w podobnym klimacie, na Jowisz 8 słychać postęp i próbę wyciśnięcia jeszcze więcej z instrumentarium, którym dysponuje muzyk. Dodatkowo, krążek zdobi wspaniała szata graficzna
i komiks o losach obrońców Ziemi. Mariusz Wasilewski niczym w starej kreskówce He-Man, przeistacza się w super bohatera Katod, któremu towarzyszy kot Szarik, przybierający postać Koto-Olbrzyma.

Z pewnością ta muzyka nad wyraz zadowoli gusta fanów lat 80-tych, electro dance i rockowego brzmienia w muzyce elektronicznej.