The Sessions 5

Ojej, kolejny album Tangerine Dream? ile można? Praktycznie co roku na rynku pojawia się jakieś wydawnictwo mandarynkowych. Wiadomo, największa legenda gatunku, ale czy mogą coś jeszcze świeżego zaproponować? Zdecydowanie tak!

The Sessions V, jak sam tytuł wskazuje to już piąta odsłona cyklu imrpowizowanych sesji nagraniowych. Tym razem to podwójny album koncertowy, stworzony przez spadkobierców Edgara Froese: Thorstena Quaeschning, Hoshiko Yamane i Ulricha Schnauss. Pierwsza kompozycja IJ to zapis improwizacji jakie trio zaprezentowało na żywo podczas festiwalu Dekmantel w Amsterdamie we wrześniu 2018 r. Mandarynkowi zaserwowali tutaj wszystko co najlepsze w muzyce elektronicznej dodając do tego także art. rockowe akcenty.

Mamy pastelowe, postępujące plamy dźwiękowe tworzące impresjonistyczne pejzaże, klasyczne podlane delikatnymi bitami pętle, ale także nieśmiałe linie melodyczne okraszone syntezatorowym basem. Po 22 minutach, kiedy po transowych sekwencjach następuje wyciszenie, niespodziewanie pojawia się urzekająca kilkuminutowa improwizacja na pianinie. Robi się klasycznie, nostalgicznie, romantycznie? jest pięknie. Druga kompozycja Gruenau On The Other Side oraz trzecia Regattastrecke zostały nagrane na żywo podczas sesji próbnej w studio w Berlinie w listopadzie 2017 r. Nie rozpisując się za dużo, grupa pokazuje na nich swoje klasyczne oblicze, ale w nowoczesnym wydaniu. W Regattastrecke warto dać się porwać wspaniałej partii solowej elektrycznych skrzypiec. Tangerine Dream na albumie The Sessions V oddało w uszy słuchaczy 98 minut bardzo dobrej muzyki. Starzy wyjadacze nie odcinają jedynie kuponów, ale mają jeszcze coś interesującego do pokazania.

M. Ś.