Kraftwerk
Radio-Activity (LP)
177,97 zł
AUTOR | Kraftwerk |
PRODUCENT | Parlophone |
NUMER | 9527238 |
ROK WYDANIA | 1975 |
MEDIA | 1LP |
OPAKOWANIE | Winyl |
Kod produktu | 008409 |
POPULARNOŚĆ |
Lista utworów
Geiger Counter |
Radioactivity |
Radioland |
Airwaves |
Intermission |
News |
The Voice Of Energy |
Antenna |
Radio Stars |
Uranium |
Transistor |
Ohm Sweet Ohm |
Opis
Począwszy od legendarnej Autobahn, każdy kolejny album niemieckich wizjonerów był koncept albumem. Radio Activity to jedno z wielu arcydzieł kwartetu z Düsseldorfu. Płyta o tyle ciekawa co i kontrowersyjna w tamtych czasach. Napięta sytuacja polityczna, groźba wojny nuklearnej, a Kraftwerk opiewają radioaktywność, tajemnicze energie, fale radiowe. Do tego na tym albumie Ralf Hütter zręcznie użył pewnego urządzenia znanego jako vocoder. W elektroniczny sposób zniekształcało głos, jednocześnie w czasie II wojny wykorzystywano je do szyfrowania informacji. Po trasie "Autobahn Tour" pracownia Kraftwerku wzbogaciła się o takie maszyny jak syntezator Moog czy ARP Odyssey. I to słychać. A przeboje? Na singlu wydano jedynie tytułową kompozycję, i ta stała się kolejnym hitem grupy. Jednak bardziej taneczną formę zyskała dopiero po świetnej, nowej wersji jaka pojawiła się na wydanym w 1991r, albumie The Mix. Fanatycy winyli mogą nabyć Radio Activity na wysokiej jakości, 180g płycie analogowej. Kolejny album który dziś jest historią elektroniki, tym bardziej warto go mieć iż po remasteringu brzmi naprawdę znakomicie.
Typowy dla wielu rozmaitych płyt element "odliczania" przed właściwym początkiem albumu tutaj brzmi oczywiście odpowiednio nietypowo i frapująco: w muzykę z tego albumu wprowadza słuchacza licznik Geigera. Na tle kolejnych dźwięków pojawia się temat przewodni tytułowego utworu - melancholijny, lekko zamglony, wyłaniający się ze stojącego, zmetniałego akordu. Nostalgiczna piosenka przechodzi w skradającą się, wciąż na nowo "dostrajaną" impresję Radioland, w trakcie której uważny słuchacz dostrzeże wtrącony urywek zdobiący utwór Tanzmusik (oraz koncertową wersje Morgenspaziergang). Następnie porwani zostajemy przez rozkołysany taniec fal eteru, dzięki którym słyszymy w naszym odbiorniku rozśpiewane głosy... Pogodna, dynamiczna piosenka dobiega końca i sygnał oznajmia o przerwie w audycji. W chwilę potem rozbrzmiewają wiadomości - informacje otaczają słuchacza zewsząd, słów w intrygującym zmasowanym kolażu nie daje się rozróżnić. Impresja Nachrichten wywołuje podobny efekt u słuchacza, jak ścieżka dźwiękowa tego fragmentu filmu "Der Himmel über Berlin", w którym jeden z bohaterów-aniołów słyszy myśli kłębiące się, startujące i lądujące w głowach mnóstwa pasażerów pojazdu komunikacji miejskiej, stłoczonych w jego małej przestrzeni...
Kolejny utwór zapowiedziany zostaje przez "głos energii". Słuchając piosenki Antenne słuchacz może nieco się zdziwić, iż głos wokalisty kojarzy się nieco - tylko w tym jednym utworze z całej dyskografii Kraftwerk - z głosem Grega Lake'a (Emerson, Lake & Palmer oraz m.in. najwcześniejszy King Crimson). Antena chwyta wibracje, które obrazowo odzwierciedlone zostają przez "rozchwiane", długo wybrzmiewające brzmienie elektronicznej perkusji. Następnie na antenie przedstawione zostają "radiowe gwiazdy" - nie usłyszymy jednak kolażu głosów popularnych postaci, z którymi reporterzy radiowi przeprowadzają wywiad: muzycy Kraftwerk proponują kolejną dowcipną grę słów, w której gwiazdami umożliwiającymi wszelkie transmisje radiowe są kwazary i pulsary... Następnie słuchacz dowiaduje się na tle niepokojących, dysonansowych, napiętych dźwięków, jaka jest tajemnica uranu... Po czym, gdy oczywiście tylko dostroi swoje tranzystorowe radio, da się ponieść lekkiej, pogodnej melodii finałowej piosenki, która powinna stać się hymnem fizyków: Ohm Sweet Ohm...
Chciałbym opisać chyba najbardziej przeze mnie lubianą płytę Kraftwerk. Tutaj najwyraźniej rysują się fascynacje muzyków przedmiotami martwymi, urządzeniami do generowania i odbierania dźwięków różnego rodzaju. Kiedy po raz pierwszy słuchałem tej niezwykłej muzyki, usłyszałem na początku rytmiczne trzaski. Okazało się, że tak właśnie brzmi Geiger Counter, a nie awaria mojego magnetofonu. Potem było spotkanie z pierwowzorem tytułowego utworu, który dotychczas znałem ze składanki z miksami. Radio Stars jest kolejnym ukłonem w stronę awangardy, zbudowanym z ciągle powtarzającego się modulowanego dźwięku, a w tle odzywają się niesamowicie przetworzone głosy. Moim zdecydowanym faworytem jest Airwaves, ze swoją typowo Kraftwerkowską melodyjną frazą powtarzaną w różnych wariacjach. Interesująco brzmi również The Voice Of Energy, kiedy to zniewolona przez ludzi energia mówi swym mechanicznym głosem: "jestem twym sługą i panem jednocześnie". W tym momencie patrzę podejrzliwie na wszystkie urządzenia elektryczne wokół.
Można by jeszcze sporo pisać o tej płycie, o zawartej na niej miłości do techniki mówią już same tytuły: Transistor, Uranium czy najbardziej ironiczny Ohm Sweet Ohm. Otrzymujemy kolejną porcję starej niemieckiej elektroniki, trwałe echo dawnych lat, kiedy komputery i elektronika nie były tak powszechne jak dzisiaj i kryły się w mrokach tajemniczości. Słychać ponadto na tym albumie komponowanie pod wpływem studiów muzycznych w Remscheid Akademie, bo wyraźnie pobrzmiewają tu nuty klasycznej improwizacji, tak jak w Ohm Sweet Ohm. Było tak i później, np. w Franz Schubert czy Computerliebe.
R. M.
Typowy dla wielu rozmaitych płyt element "odliczania" przed właściwym początkiem albumu tutaj brzmi oczywiście odpowiednio nietypowo i frapująco: w muzykę z tego albumu wprowadza słuchacza licznik Geigera. Na tle kolejnych dźwięków pojawia się temat przewodni tytułowego utworu - melancholijny, lekko zamglony, wyłaniający się ze stojącego, zmetniałego akordu. Nostalgiczna piosenka przechodzi w skradającą się, wciąż na nowo "dostrajaną" impresję Radioland, w trakcie której uważny słuchacz dostrzeże wtrącony urywek zdobiący utwór Tanzmusik (oraz koncertową wersje Morgenspaziergang). Następnie porwani zostajemy przez rozkołysany taniec fal eteru, dzięki którym słyszymy w naszym odbiorniku rozśpiewane głosy... Pogodna, dynamiczna piosenka dobiega końca i sygnał oznajmia o przerwie w audycji. W chwilę potem rozbrzmiewają wiadomości - informacje otaczają słuchacza zewsząd, słów w intrygującym zmasowanym kolażu nie daje się rozróżnić. Impresja Nachrichten wywołuje podobny efekt u słuchacza, jak ścieżka dźwiękowa tego fragmentu filmu "Der Himmel über Berlin", w którym jeden z bohaterów-aniołów słyszy myśli kłębiące się, startujące i lądujące w głowach mnóstwa pasażerów pojazdu komunikacji miejskiej, stłoczonych w jego małej przestrzeni...
Kolejny utwór zapowiedziany zostaje przez "głos energii". Słuchając piosenki Antenne słuchacz może nieco się zdziwić, iż głos wokalisty kojarzy się nieco - tylko w tym jednym utworze z całej dyskografii Kraftwerk - z głosem Grega Lake'a (Emerson, Lake & Palmer oraz m.in. najwcześniejszy King Crimson). Antena chwyta wibracje, które obrazowo odzwierciedlone zostają przez "rozchwiane", długo wybrzmiewające brzmienie elektronicznej perkusji. Następnie na antenie przedstawione zostają "radiowe gwiazdy" - nie usłyszymy jednak kolażu głosów popularnych postaci, z którymi reporterzy radiowi przeprowadzają wywiad: muzycy Kraftwerk proponują kolejną dowcipną grę słów, w której gwiazdami umożliwiającymi wszelkie transmisje radiowe są kwazary i pulsary... Następnie słuchacz dowiaduje się na tle niepokojących, dysonansowych, napiętych dźwięków, jaka jest tajemnica uranu... Po czym, gdy oczywiście tylko dostroi swoje tranzystorowe radio, da się ponieść lekkiej, pogodnej melodii finałowej piosenki, która powinna stać się hymnem fizyków: Ohm Sweet Ohm...
I. W.
Chciałbym opisać chyba najbardziej przeze mnie lubianą płytę Kraftwerk. Tutaj najwyraźniej rysują się fascynacje muzyków przedmiotami martwymi, urządzeniami do generowania i odbierania dźwięków różnego rodzaju. Kiedy po raz pierwszy słuchałem tej niezwykłej muzyki, usłyszałem na początku rytmiczne trzaski. Okazało się, że tak właśnie brzmi Geiger Counter, a nie awaria mojego magnetofonu. Potem było spotkanie z pierwowzorem tytułowego utworu, który dotychczas znałem ze składanki z miksami. Radio Stars jest kolejnym ukłonem w stronę awangardy, zbudowanym z ciągle powtarzającego się modulowanego dźwięku, a w tle odzywają się niesamowicie przetworzone głosy. Moim zdecydowanym faworytem jest Airwaves, ze swoją typowo Kraftwerkowską melodyjną frazą powtarzaną w różnych wariacjach. Interesująco brzmi również The Voice Of Energy, kiedy to zniewolona przez ludzi energia mówi swym mechanicznym głosem: "jestem twym sługą i panem jednocześnie". W tym momencie patrzę podejrzliwie na wszystkie urządzenia elektryczne wokół.
Można by jeszcze sporo pisać o tej płycie, o zawartej na niej miłości do techniki mówią już same tytuły: Transistor, Uranium czy najbardziej ironiczny Ohm Sweet Ohm. Otrzymujemy kolejną porcję starej niemieckiej elektroniki, trwałe echo dawnych lat, kiedy komputery i elektronika nie były tak powszechne jak dzisiaj i kryły się w mrokach tajemniczości. Słychać ponadto na tym albumie komponowanie pod wpływem studiów muzycznych w Remscheid Akademie, bo wyraźnie pobrzmiewają tu nuty klasycznej improwizacji, tak jak w Ohm Sweet Ohm. Było tak i później, np. w Franz Schubert czy Computerliebe.
Michał Żelazowski
Inni klienci wybrali
Podobne albumy
Kup Przechowaj
Towar w magazynie
Wysyłamy do 1 dni
Dostawa w do punktu odbioru już od 12zł.
Przesyłkę dostarcza Poczta Polska lub Inpost.
Możliwy odbiór osobisty poza siedzibą sprzedawcy.