Reverent Sky

Spotyka się tu dwóch legendarnych tytanów amerykanskiego ambientu: Steve Roach jako twórca, a Robert Rich jako spec od masteringu. Muzycznie to cztery rozległe poematy niczym zwiewne dźwiękowe pajęczyny, Roach już niemal zrezygnował z wszelkich elementów rytmicznych, choćby etnicznych bębnów i grzechotek które długo eksplorował. Tylko w Sensual Sonic lekko zarysowuje się podskórny puls. Jest wielka przestrzenność, spokój rozległych jezior o świcie. Pojawiają się lekkie muśnięcia klawiatury fortepianu jak w zmysłowych nagraniach Briana Eno i Harolda Budda. Album z jednej strony typowy dla tego artysty, z drugiej pozwalający naprawdę się zrelaksować. Drogowskazy: Vidna Obmana

Najlepsze po pierwszym przesłuchaniu: Sensual Sonic

M.Ż.