Neurogenesis

Muzyk z USA wsławiony jako pionier organicznego ambientu (polecam jego wielogodzinne dzieła wydane jako Somnium Continuum) czy konceptem muzyki do spania (jego "sleeping concerts" z lat 80.) , tutaj proponuje uzupełnienie swego znanego stylu o dyskretne sekwencje. Oczywiście to Robert Rich, zatem w tle tych pulsacyjnych pętli zawsze ścielą się jego charakterystyczne powłóczyste pady. Przyznam że to połączenie bardzo przypada mi do gustu, lubię już same te jego masywne rozległe statyczne monolity z klasycznych ambientowych albumów, a tutaj gdy są uzupełnione o ruchliwą krzątaninę na pierwszym planie, to już sprawia że naprawdę ciężko oderwać się od tej płyty. Sequencing jest delikatny, złożony, kilkupoziomowy, bardzo zmyślnie 'poskładany'. Nie jest to tour de force w stylu Redshift czy Free System Projekt, raczej wskazałbym te bardziej zamyślone chwile Tangerine Dream w stylu Risky Business gdzie maestria Christophera Franke pozostawiła niezapomniane wrażenia. Muzyka bardzo przestrzenna, organiczna, pełna wilgotnych mgieł unoszących się o świcie nad amazońską dżunglą, nienachalnie zrytmizowana, ospale przeciągająca się długimi ruchami niczym ameby falujące w praoceanie. Bardzo rekomenduję!

P.S. Podobną 'wycieczkę' z czystego ambientu w sekwencyjne krainy odbył dekady temu inny uznany gigant ambientu z USA, Steve Roach, na albumie Empetus z 1984.

M.Ż.